Człowiek uczy się całe życie... ja na przykład nigdy nie starałam sie zapoznać bliżej z dynią. Było to dla mnie warzywo bez smaku znane jako dynia z octu, za która delikatnie mówiąc nie przepadam. No ale wiek zobowiązuje, trzeba nadrabiać straty.. :)
Dziś przekonałam się, że dynia jest genialna, pyszna, słodka jakby polana miodem, cudna wręcz! :)
1/2 średniej wielkości dyni kroimy, obieramy i czyścimy, wstawiamy na blaszce do piekarnika nagrzanego do 200 stopni na ok. pół godziny. Dynię w międzyczasie przekładamy tak, aby zrumieniła się z każdej strony - pieczemy aż będzie miękka.
Upieczoną dynię blenderujemy - jeśli komuś sie chce może ją dla pewności przetrzeć przez sito.
Bierzemy ok. pół litra dowolnego domowego rosołu (błagam, nie z kostki rosołowej!!). Mieszamy rosół i dynię, ścieramy do tego dowolną ilość parmezanu, dodajemy sól, pieprz, około pół łyżeczki garam masala, oraz kwaśną śmietanę (u mnie 18%).
Wszystko doprowadzamy do wrzenia.
Dla lepszego efektu smakowego możemy na zupkę nasypać kostki z chleba lub bułki, gdy namiękną zupą zagęczą ją oraz będa się cudownie rozpływac na języku. Można też użyć groszku ptysiowego, grzanek, lub po prostu delektować się czystą zupą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz