Jest taki tort który jadłam kilka razy w życiu i który uwielbiam a nie wiem jak brzmi jego nazwa, kiedyś szperałam w Googlach i znalazłam czekoladowy tort fedora i pomyślałam że to to. Przepis czekał jednak na wykonanie ładnych parę lat. Dziś są urodziny Piotrka, temperatura w cieniu dochodziła do 35 stopni wygrzebałam więc przepis na ten tort, bo nie wymaga on pieczenia. Wyszedł całkiem nieźle...
P.S. zostałam zbesztana za brak przepisu :) poszukałam i oto JEST !
Bruno również nim nie wzgardził ;)
ale ta butelka w tle to chyba nie z mleczkiem ;)
OdpowiedzUsuńale ta butelka w tle to chyba nie z mleczkiem ;)
OdpowiedzUsuń