Jabłka jem ostatnio codziennie, ponieważ pogoda zmieniła się na mglisto siąpiącą chłodnię zapragnęłam jabłek na ciepło. Najzybsze jest crumble jabłkowe. Moja wersja okazała się prawie granolą - różnica tkwiła jedynie w proporcjach - bo podstawą były jabłka. Oprócz obecności kruszonki to chyba jedyna różnica - płatków górskich, otrąb i wszelkich ziarenek było bowiem tyle, że mocno zblizyłam się do granoli :)
4 jabłka u mnie różnej maści i gatunków
garśc płatków owsianych górskich
kilka łyżek otrąb owsianych
sezam
pestki dyni
pestki słonecznika
płatki migdałów
kilka łyżek powideł śliwkowych (lub dowolnych innych, dżem też się nada)
u mnie dodatkowo ponieważ miałam akurat w lodówce kilka łyżek malin z syropu Babci
Wszystko razem mieszamy, wykładamy na wysmarowaną masłem formę (blachę lub naczynie żaroodporne) i wkładamy do piekarnika nagrzanego do ok 190 stopni na około pół godziny.
Chętni mogą przed pieczeniem posypać mieszankę kruszonką:
1 łyżka mąki
pół łyżki cukru pudru
pół łyżki masła
Ja dla pełnej rozpusty podałam crumble z kleksem kwaśniej śmietany z dodatkiem cukru waniliowego. Jesień od razu zrobiła się znośniejsza....
też muszę coś takiego zrobić, bo dawno nie jadłam :)
OdpowiedzUsuńMmm, to musi smakować obłędnie :) Domowa granola-crumble jest najlepsza.
OdpowiedzUsuń